wtorek, 24 września 2013

kraciaste, przytulne i lekko już jesienne koty

Czujecie już jesień? Oj ja tak... Szczególnie wieczorami, palcami rąk i nóg. Bez koca już ciężko o relaks na kanapie. Postanowiłam więc ogrzać zmarznięte palce ciepłym, bardzo miękkim i miły w dotyku, kraciastym filcem:) Powstały z niego dwa kocury podobne do siebie, ale nieco inne. Zupełnie jak siostry, do których powędrują już w sobotę.

Ubierajcie się ciepło!

piątek, 20 września 2013

folk art

Zamówienie specjalne z dokładnie opisanymi szczegółami, wysoko postawiona poprzeczka, duże oczekiwania – słowem wyzwanie w sam raz dla mnie!:) Zamówienie miało być podarkiem  z przymrużeniem oka dla młodej pary od grupy dobrych znajomych.
Inspiracją dla kurki były Bory Tucholskie, z których pochodzi panna młoda oraz kolorystyka i wzory typowe dla borowieckich haftów. 
                                               

Kogut inspirowany był kolorami i wzorami typowymi dla Kujaw, z których pochodzi pan młody.

Specjalne podziękowania dla mojego męża Roberta, który zrobił drobiowej parce tło w postaci lekkiego stojaczka. Dziękuję:*
A oto efekt końcowy moich zmagań. Opuszki palców pokułam i pokaleczyłam igłą na fest, ale efekt końcowy wynagrodził mi wszystko i nie skarżę się ani trochę! Mogę już szyć dalej;)


Koszulki

Postanowiłam, że pokażę Wam na blogu nasze koszulki, które malowaliśmy w ostatni weekend z chłopcami. Do malowania używaliśmy farb do tkanin, które po całkowitym wyschnięciu motywu zaprasowuje się gorącym żelazkiem i potem już można śmiało nosić, brudzić i prać. T-shirt ozdabiany w taki sposób można nosić latami pod warunkiem, że się z niego nie wyrośnieJ Ja mam taki, który noszę już ponad 10 lat.
To koszulka namalowana przez Gucia i Franka, na specjalne zamówienie babci Krysi. Najpierw Franio pomalował tył, a po wyschnięciu przód ozdabiał Gutek. Chłopaki bardzo lubią malować farbami, więc malowanie na tkaninie sprawiło im ogromną frajdę. Tym bardziej, że koszulkę ich autorstwa teraz nosi dumna babcia. Fajny pomysł na prezent, szaleństwo artystyczne dla całej rodziny i zachowanie unikalnej kreski naszych dzieci na lata.

  
Poniższą koszulkę pomalowałam dla siebie. 
„Ładna?” – pytam Gucia. „Trochę ładna i trochę nie” – odpowiedział szczerze Gutek.  „Dlaczego?” – pytam osobiście zadowolona z końcowego efektu.  „Namalowałaś same kropki”- skwitował Gucio.
Jackson Pollock pewnie często słyszał takie uwagiJ



Wszelkie chwyty dozwolone

Literki uszyte na powitanie na świecie małej Karolinki . Napis różowy i dziewczyński, ale przełamany innymi kolorami, żeby nie ociekał lukrem;) 
Każda z liter ma doszytą osobną wstążeczkę, dzięki czemu napis można zamocować do ściany, szafki, drzwi lub zawiesić na lince. Można też zamienić ze sobą kolejnością powtarzające się litery K i A, albo na przekór mnie skonfigurować własny napis: Karolina, Karola, Linka, Karolka, a nawet Karol! – wykorzystując tylko część liter;) Wszelkie chwyty dozwolone.


wielkooki brelok

Rodzina sów na mim blogu sukcesywnie się powiększa. Ostatnio powstał kolejny wielkooki brelok.


wtorek, 3 września 2013

inspirujące!

Mam! Nareszcie kupiłam! Nowe, piękne, świeżutkie, neonowe nici. Już mnie nęcą i inspirują do szycia:D

dzielna kobieta wiking

Nadrabiając zaległości, wrzucam dziś "wikinżkę". Brelok wykonany w prezencie urodzinowym dla pewnej miłej, mądrej i silnej kobiety wiking. Mam nadzieję, że się dobrze nosi i nie zabiera zbyt dużo miejsca w torebce:)

Nie wiem jak to się stało, ale coś przykryo mi ogonem lub zeżarło lepsze zdjęcia wikinżki... Pozostało mi tylko to kiepskawe, ponadto bez bardzo ważnego atrybutu, w który wyposażona została pani wiking. Mały zgrabniutki mieczyk, wykonany własnoręcznie przez mojego męża. Szkoda, że nie mohgę wam zaprezentować wam tej sztukaterii;)