środa, 1 sierpnia 2012

torba rowerowa

Napisałam, że szyję dla własnych dzieci, a tu ciągle Franek i Franek. To nie do końca jest tak, choć on częściej wymyśla mi zadania. Na przykład 2 tygodnie temu. Gutek dostał rower na urodziny - 4 koła, kierownica, dzwonek, bagażnik, z przodu koszyk na drobiazgi. Franio usiadł na swój rower biegowy - 2 koła, kierownica, siodełko i wszystko. No więc usiadł na nim i mówi do mnie: "mamo, a gdzie jest mój koszyk?" Dobrze, że spytał o koszyk, a nie o pedały, bo mogłabym tak łatwo z tego nie wybrnąć - pomyślałam i odpowiedziałam: "Twój rower koszyka nie ma, ale jak chcesz to uszyję ci torbę na kierownicę. Będziesz miał gdzie zbierać skarby". "Dobrze" - zgodził się, choć pewnie nie wiedział co mam na myśli.
Tak powstała torba na kierownicę, zaznaczam moja pierwsza torba. Możenie jest ideałem, ale właściciel jest kontent i torba spełnia swą funkcję...

...a ja podołałam zadaniu:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz